Parę słów o asertywności cz. 9. Problem z asertywnym przyjmowaniem ocen

Czasem nie wiemy, jak radzić sobie w sytuacji, gdy jesteśmy otwarcie konfrontowani z czyjąś oceną. Zwłaszcza krytykę zdarza nam się traktować niczym „wyrok”; fot. pl.freepik.com

Czasem nie wiemy, jak radzić sobie w sytuacji, gdy jesteśmy otwarcie konfrontowani z czyjąś oceną. Zwłaszcza krytykę zdarza nam się traktować niczym „wyrok”. Jeśli uderza ona w ważne aspekty naszego jestestwa (przez co poważnie odczuwamy ciężar własnego „przewinienia”) lub po prostu nie zgadzamy się z krytyczną opinią (uznając ów „wyrok” za niesłuszny), podejmujemy starania o uzyskanie „łagodniejszego wymiaru kary”.

Starania te mogą polegać na gromadzeniu kontrargumentów, kiedy np. w reakcji na zarzut o wrodzone lenistwo przedstawiamy krótszą lub dłuższą listę faktów świadczących o czymś całkiem przeciwnym. Efektywność tej techniki bywa jednak ograniczona, jako że dyskusja toczy się na naszym terytorium psychicznym. W dodatku nie jest czymś przyjemnym, gdy ktoś poddaje nasze postępowanie wiwisekcji. Chyba że z własnej woli konsultujemy swe poglądy i decyzje z opinią innych. I to raczej życzliwych innych.

Na krytykę odpowiadamy też niekiedy atakiem, wkraczając na terytorium psychiczne osoby krytykującej. Poddanie jej negatywnej ocenie może odwrócić bieg zdarzeń i sprawić, że to ona koncentrować się będzie na obronie poprzez poszukiwanie usprawiedliwień i mnożenie argumentów. Jeśli jednak strzeże stanowczo swych granic albo reaguje na krytykę atakiem, stajemy przed perspektywą wzajemnej konfrontacji.

Najczęstszym powodem, dla którego walczymy z krytyką, jest fakt, że treść zarzutów wywołuje u nas poczucie „bycia nie w porządku”. Stąd poprzez usprawiedliwianie się usiłujemy dowieść, że jednak jesteśmy „w porządku”. Odpowiadamy nie tyle na konkretną treść krytyki, co na stojący za nią komunikat: „Nie jesteś taki, jaki powinieneś być”. Z kolei nasz kontratak wobec osoby krytykującej można zinterpretować jako zarzut: „To nie ja, lecz ty jesteś nie w porządku”.

Wbrew pozorom również przyjęcie pochwały bywa wyzwaniem, czasem nie mniejszym niż problemy z zaakceptowaniem ocen krytycznych. Osoba chwalona używa wtedy różnych sposobów, aby uniknąć przyjęcia pochwały albo podważyć jej zasadność. Główną przyczyną takiej postawy może być zaniżona samoocena, która sprawia, że w zaistniałej sytuacji człowiek czuje się paradoksalnie „nie w porządku”, a przynajmniej nieswojo.

Nasza asertywna reakcja na formułowane przez innych oceny winna się opierać na przyjęciu postawy „jestem w porządku” i traktowaniu krytyki nie tyle jako odzwierciedlenia „faktu” bądź jako mniej lub bardziej słusznego „wyroku”, co raczej jako jednej z  możliwych opinii. Gdy czuję się „w porządku”, jestem w stanie zgodzić się także z tym, że część moich zachowań lub poglądów może się komuś nie podobać. Przyjmuję to do wiadomości i ruszam dalej, rozważając ewentualność dokonania w swym życiu pewnych zmian, o ile daną opinię uznam za słuszną.

Andrzej DOSTATNI

Leave a Reply