
Instytut Studiów Podyplomowych w Tychach zorganizował cykl webinarów „Projekt Pedagogika Specjalna – Autyzm”, przeznaczony dla nauczycieli, terapeutów i rodziców. Drugą turę bezpłatnych wykładów online zakończył wykład dr Agnieszki Padewskiej pt. „TE problemy, czyli oswajanie seksualności osób w spektrum autyzmu”.
Najczęstszy nasz błąd to interpretowanie seksualności wczesnodziecięcej z punktu widzenia osoby dorosłej. Takie zachowania dzieci jak masturbacja, obnażanie się, dotykanie intymnych części ciała postrzegamy jako stricte erotyczne, służące zaspokojeniu seksualnemu – mówi dr Agnieszka Padewska. – Widząc, jak w przedszkolu, szkole czy ośrodku nasz uczeń lub podopieczny publicznie „TO” robi, myślimy: „co za zboczone zachowanie”. Wiem to z mojej praktyki pedagoga specjalnego – dodaje dr Padewska.
Rzadko zdarza się, że dzieci masturbują się w celu zaspokojenia seksualnego. Jeśli już tak się dzieje, to na skutek jakichś rażących zaniedbań – np. życie seksualne rodziców odbywa się na oczach dziecka. Wtedy jest ono rozerotyzowane przez warunki środowiskowe, w których żyje.
Takie zachowanie przeważnie spełniają inne funkcje, związane z rozwojem dziecka. W wieku przedszkolnym dzieci odkrywają, że fizycznie różnią się od rówieśników przeciwnej płci. Oglądają swoje siusiaki i waginy. Zaczynają pytać: „Skąd się wziąłem (wzięłam)?”.
Niektóre z tych zachowań są jednak kłopotliwe. Niepokoją rodziców, opiekunów, nauczycieli i terapeutów. Powodują, że nie czują się oni komfortowo. Chodzi głównie o publiczne masturbowanie się. Można je zaobserwować już w przedszkolu. Chłopcy robią to, trzymając rękę w spodniach. Dziewczynki najczęściej zaplatają nóżki i zaciskają je z dłonią pomiędzy nimi lub ocierają się o meble – mówi Agnieszka Padewska.
Ważne, aby nie reagować z pozycji przerażonego i zażenowanego dorosłego, choć zachowania te odbywają się na oczach rówieśników. Jeżeli dziecko wyczuwa nasze spięcie oraz niezadowolenie, to przekazujemy mu, że wszelkie zachowania związane z odkrywaniem seksualności są tematem tabu i możemy je wpędzić w poczucie winy. To nie oznacza, że należy dziecku pozwalać na autostymulację w klasie. Nauczyciel nie powinien karać czy zawstydzać dziecka, ale rozmawiać z nim i jego opiekunami. Kiedy rodzice dowiadują się o takich zachowaniach, są przerażeni. To temat tabu.
Rolą pedagoga jest przełamywanie tego tabu. Maria Grzegorzewska, twórczyni pedagogiki specjalnej w Polsce, pisała, że pedagog specjalny odpowiada również za psychoedukację rodziców.
Dr Agnieszka Padewska stwierdziła, że wczesnodziecięca masturbacja często występuje u przedszkolaków i uczniów z dużym poczuciem lęku i napięcia. Przy okazji dzieci te mają ograniczony repertuar wyrażania emocji i rozumienia zasad obowiązujących w społeczności. W dodatku pojęcie przestrzeni publicznej oraz prywatnej jest dla nich abstrakcyjne.
Cechy te z większą intensywnością występują u osób ze spektrum autyzmu (ASD). – Jeśli chodzi o seksualność osób ze spektrum lub ASD i sprzężonymi niepełnosprawnościami, to mamy problem… Nie wiemy, jak to „ugryźć” i tak szczerze mówiąc, myślimy, że dobrze dla nas byłoby, gdyby ona [seksualność – przyp.] się nie objawiała – mówiła dr Padewska.
Osoby ze spektrum autyzmu często mają kłopoty z integracją sensoryczną. Jeśli chodzi o czucie ciała, to są maluchy nadwrażliwe na bodźce i takie, do których dociera bardzo mało bodźców. – Taka podwrażliwość powoduje, że nie odczuwają – tak jak dzieci neurotypowe – przytulania, uścisku dłoni… Mózg nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować w permanentnym głodzie bodźców. Jak więc się stymulują? Jedne dzieci np. wciskają sobie z całej siły piąstki do oczu, a inne się masturbują – mówiła dr Padewska, dodając, że na takie zachowania osób z ASD mogą wpływać również zażywane leki.
Dotykanie się jest sposobem na rozładowanie emocjonalne i psychiczne, swoistym mechanizmem obronnym. – Nie chodzi mi o to, żeby zachęcać dzieci do masturbacji, ale chodzi o zrozumienie motywów takich zachowań – mówiła Agnieszka Padewska.
W przypadku młodszych dzieci możemy starać się w inny sposób rozładować ich napięcia i brak bodźców. – Jeżeli nie czuje swojego ciała, to może przydatne będą obcisłe spodnie, a może ćwiczenia „dociskające”, terapia manualna? Może przydać się coś do miętoszenia w ręce albo aktywizacja poprzez ćwiczenia metodą ruchu rozwijającego Weroniki Sherborne? – wymieniała dr Padewska.
Kluczowa jest również rola rodziców. Jak może wyglądać ich rozmowa z pociechą? „Widzę, że wkładasz ręce do majteczek, że oglądasz sobie siusiaka lub cipulinkę” (stosowałabym te nazwy, bo słyszałam już tak abstrakcyjne, jak np. „pupa z przodu”). „To jest OK, to jest twoje ciało. Ale to są delikatne części ciała. Jak będziesz to często robić, w dodatku brudnymi rączkami, to możesz przenieść tam jakieś bakterie. Tak samo nie dotykasz brudnymi rączkami buzi czy oczu”.
A co zrobić ze starszymi, „niereformowalnymi” uczniami? – Stosowałabym zasadę „redukcji szkód” w ich otoczeniu. „Jeżeli nad tym nie panujesz, to masz wyjść do toalety, a potem posprzątać po sobie i umyć ręce”. Konieczna jest też rozsądna edukacja seksualna.
Agnieszka Padewska poruszyła też problem obnażania się. – Na wczesnym etapie rozwoju maluchy lubią biegać na golasa. Rodzice uwielbiają się przytulać do takiego maluszka, całować go, robić „pierdzioszki”. To naturalna potrzeba bliskości i wyrażania akceptacji. Kiedy w późniejszym czasie dzieci rozbierają się w przedszkolu lub szkole, może być tak, że ta potrzeba nie była zaspokajana. Taki uczeń potrzebuje być dostrzeżony w sensie fizycznym: „Piotrek, ale ty masz muskuły. Byłeś na siłowni?”, „Ładne włosy. Dasz mi namiar na twojego fryzjera?” – wyjaśniała A. Padewska.
Oprac. JJ

Dr Agnieszka Padewska jest pedagogiem, oligofrenopedagogiem, surdopedagogiem i trenerem z kilkunastoletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych oraz z rodzinami niewydolnymi wychowawczo i ekonomicznie. Współpracuje m.in. z Instytutem Studiów Podyplomowych w Tychach.