Człowieka Zachodu łatwo pozyskać ideą akomodowaną do mentalności racjonalisty. Wielu z nas ulega urokowi „twierdzeń naukowo dowiedzionych”. Czyż najlepszy proszek to nie ten, który powstał w wyniku „wieloletnich badań”?
Klasycznym przykładem użycia tego mechanizmu przez sekty jest Medytacja Transcendentalna (w skrócie TM), która prezentuje się z jednej strony jako organizacja, a z drugiej jako technika poprawiająca sprawność psychologiczną.
TM przynosi rzekomo pozytywne efekty w takich dziedzinach, jak czas reakcji, sprawność percepcji, skuteczność uczenia się czy ograniczenie uzależnienia od narkotyków. Ma też eliminować stres, stąd określa się ją niekiedy jako „spokój bez prochów”. TM stanowi dowód na możliwość niezwykle łatwego wmówienia komuś nawet największego banału, tyle że sformułowanego w języku „naukowym”.
Zwolennicy TM przedstawiają „materiały statystyczne” wskazujące na pozytywne efekty medytacji w różnych dziedzinach życia, zawarty zaś w ofertach ton religijny czy orientalny żargon nie kłóci się z hasłami „nauki” i „techniki”. Tym sposobem zwykły śmiertelnik angażuje się w wierzenia i praktyki o charakterze religijnym, będąc przekonanym, że „inwestuje” we własne zdrowie psychiczne.
Technologia TM działa bowiem na gruncie hinduizmu, co bezwzględnie pociąga za sobą oddawanie czci hinduskim bóstwom i stosowanie hinduskich mantr. Guru Maharishi musiał odczuwać niesłychaną satysfakcję, obserwując jak ludzie Zachodu – świadomi tego czy nie – przez 40 minut dziennie wyśpiewują imiona wschodnich bogów.
Analogicznie do technik TM, tj. w „naukowym” i „pozareligijnym” opakowaniu, promowana jest metoda Silvy. Zainteresowanie tą metodą bywa wzmacniane przez liczne obietnice sukcesu.
W jednej z książek autorstwa twórcy tej praktyki czytamy: „Po ukończeniu kursu absolwenci mogą świadomie kontrolować następujące sytuacje: zasypiać zgodnie z własną wolą, budzić się bez pomocy budzika, pozbywać się bólu głowy, rozwiązywać problemy za pomocą programowania snów, pozbyć się nałogu palenia papierosów, pozbyć się nadwagi, bez wysiłku zapamiętywać fakty, wykazy i spisy, np. różnych przedmiotów, lepiej koncentrować się podczas nauki, znajdować właściwe odpowiedzi w zawiłych sytuacjach, łatwiej osiągać swoje cele, kontrolować ból fizjologiczny, eliminować nieprawidłowości w swoim ciele, pełniej używać prawej i lewej półkuli mózgu, pobudzać zdolności twórcze oraz rozwijać zdolność percepcji, poprawiać stan zdrowia innych osób” (J. Silva, R.B. Stone, Samouzdrawianie Metodą Silvy, Katowice 1997, s. 30).
Dla dodania wiarygodności podkreśla się wielokrotnie czysto naukowy charakter metody, powołując się przy tym na psychologię i używając miejscami jej języka. Faktycznie jednak wynalazek José Silvy przekracza obszar czystej nauki, stając się światopoglądem wyrażającym konkretny stosunek do Boga, człowieka i otaczającego świata. Oto wizja roztaczana przez twórcę metody: „Dyrektorzy przedsiębiorstw, zakładów, firm i biur będą wykorzystywali swoje zdolności jasnowidzenia i telepatii do podejmowania prawidłowych decyzji handlowych” (J. Silva, R.B. Stone, dz. cyt., s. 293).
Analogia między metodą Silvy a Medytacją Transcendentalną jest oczywista. W obu przypadkach pod pozorem nauki przemyca się, w sposób niezauważalny dla niezorientowanego obserwatora, treść odległą od naukowej.
Pozostaje więc problem odróżnienia metody Silvy i Medytacji Transcendentalnej od technik czysto psychologicznych, które byłyby całkowicie oparte na zasadach naturalnych i zmierzały do pełniejszego duchowego i fizycznego rozwoju człowieka. „Nauka musi być uczciwa i ściśle przestrzegać wąskiego obszaru własnej kompetencji” – pisze Aleksander Posacki (Dlaczego nie Metoda Silvy…, Kraków 1999, s. 77).
Piotr T. NOWAKOWSKI
Pedagog i publicysta, doktor habilitowany nauk społecznych, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego; jest autorem książek poruszających problematykę dotyczącą sekt:
Sekty: co każdy powinien wiedzieć, Maternus Media, Tychy 1999;
Sekty: oblicza werbunku, Maternus Media, Tychy 2001;
Sekty jako problem współczesności, Górnośląska Wyższa Szkoła Pedagogiczna, Mysłowice 2008.