Jednym z najczęściej opisywanych sposobów pozyskiwania nowych adeptów przez sekty jest bombardowanie miłością (ang. love bombing). Mechanizm jest dość prosty. Wybrana osoba zostaje na wstępie otoczona wyjątkową życzliwością i troską. Dzieje się to w formie spontanicznego aktu, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. Początkowo sekta ofiaruje niemal wszystko, nie żądając niczego w zamian. Tym sposobem krok po kroku zdobywa zaufanie potencjalnego adepta.
Serdeczność i oddanie ujmuje człowieka do tego stopnia, że łączy się on „emocjonalną pępowiną” z członkami grupy oraz pragnie podtrzymać ciepłą i wygodną relację.
Steven Hassan zwraca uwagę na krytyczne momenty w ludzkim życiu, takie jak utrata kogoś bliskiego, zerwanie dotychczasowych więzi, poważne kłopoty finansowe czy problemy związane ze zmianą pracy lub miejsca zamieszkania. Te wszystkie sytuacje czynią jednostkę szczególnie podatną na manipulację emocjonalną, co jest związane – jak twierdzi Hassan – ze znacznym osłabieniem jej mechanizmów obronnych (por. S. Hassan, Psychomanipulacja w sektach, Łódź 1997, s. 80-81).
Niech jako przykład posłużą w tym miejscu wspomnienia byłego wyznawcy ruchu Hare Kryszna: „Przyszli do mnie po śmierci moich rodziców. Za namową przyjaciela wynająłem im część swojego apartamentu, tak że właściwie mieszkaliśmy razem. Do domu wprowadzili dobroczynną krzątaninę, otaczali troskliwością. Byli pocieszeniem, którego wtedy tak bardzo potrzebowałem. Ujmowali serdecznością i przyjacielskim podejściem.
Był tam młody, dobrze rozwinięty filozoficznie chłopak, który na uniwersytecie redagował pismo Hare Kryszna. Doskonale gotował dla nas wszystkich: śniadania, obiady, kolacje. Rzadko można spotkać człowieka równie oddanego dla innych. Od czwartej rano «liturgia» – śpiewy, tańce, gra na bębnach. Jednocześnie rozpoczęła się agitacja. Zapraszali do wspólnego mantrowania, częstowali wegetariańskim jedzeniem, opowiadali o guru, zachęcali do spotkań, do wzięcia udziału w wykładach, do wyjazdu na ich farmę” (M. Wasilewska, Mistyczna pułapka, „Gazeta Krakowska. Magazyn” 17 marca 1995, s. 24).
W przekonaniu Jeana Ritchiego nie ma jednak prostej zależności między takim czynnikiem, jak np. kłopoty w domu, a przynależnością do sekty. Potencjalni kandydaci pochodzą zarówno z rodzin normalnych i szczęśliwych, jak i z domów rozbitych, przeżywających trudności. Momenty kryzysowe wprawdzie zwiększają podatność na oddziaływanie sekt, lecz nie wszyscy wstępują do danej grupy wyłącznie w tak trudnym okresie (por. J. Ritchie, Tajemniczy świat sekt i kultów, Warszawa 1994, s. 16).
Siostrzaną metodą w stosunku do wyżej opisanej jest pochlebstwo. Nie da się ukryć, że pochlebstwa są na ogół prymitywne, jednak przynoszą efekty wręcz natychmiastowe. Jak stwierdza Robert Cialdini, wszyscy jesteśmy niesłychanie łapczywymi pożeraczami komplementów. Wprawdzie bywa, że z dystansem traktujemy pochlebców, zwłaszcza gdy wiemy, że mogą chcieć coś od nas uzyskać, to jednak przeważnie skłonni jesteśmy wierzyć pochlebstwom, nawet nieprawdopodobnym, i lubić pochlebców (por. R. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi, Gdańsk 1994, s. 163-164).
Na tego typu manipulację narażone są przede wszystkim jednostki o zaniżonej samoocenie, które – jak zauważa Bogdan Wojciszke – są nie tyle raz na zawsze przekonane o swej bezwartościowości, co raczej niepewne własnej wartości: „Uważają, że to czy tamto jest z nimi nie w porządku, ale kołacze w nich nadzieja, że to jednak nieprawda. Dlatego też skwapliwie odpowiadają na sympatię innych, większą od tej, na którą własnym zdaniem zasługują, ponieważ koi ona (na krótko) ich niepewność” (B. Wojciszke, Psychologia miłości, Gdańsk 1995, s. 84).
Autor artykułu – prof. Piotr T. Nowakowski – napisał następujące książki dotyczące problematyki sekt:
- Sekty: co każdy powinien wiedzieć, Maternus Media, Tychy 1999,
- Sekty: oblicza werbunku, Maternus Media, Tychy 2001,
- Sekty jako problem współczesności, Górnośląska Wyższa Szkoła Pedagogiczna, Mysłowice 2008.