
Czy przestrzeń szkolna może pomagać w nauce, a przy tym być przyjazna i komfortowa? Co zrobić, by taka właśnie była? Jak sprawić, by szkoła sprzyjała integracji młodych ludzi, zachęcała ich do nawiązywania relacji z rówieśnikami? To tylko część pytań, na które odpowiadają, albo próbują odpowiedzieć, autorzy opracowania pt. „Przestrzeń krakowskiej szkoły”.
„Kształtujemy nasze budynki, a potem te budynki kształtują nas” – zacytowano Winstona Churchilla we wstępie publikacji. Przestrzeń – przekonują autorzy opracowania – powinna odpowiadać wychowaniu, jakie chcemy zaoferować naszym dzieciom.
Przestrzenią szkolną pokazujemy, co jest dla nas ważne. „Czy uprawiamy sport? Czy potrzebujemy zieleni w otoczeniu? Czy kultura stanowi ważny element naszego otoczenia? Czy tworzymy przestrzenie zachęcające do nawiązywania relacji? Czy jesteśmy odpowiedzialni ekologicznie? Trudny czas pandemii może okazać się dobry do tego, żeby z dystansu spojrzeć właśnie na kwestię przestrzeni. Ten czas daje nam możliwość odpowiedzenia sobie na powyższe pytania, a także na pytanie, jaka ma być i jak ma wyglądać szkoła, gdy już do niej wrócimy”.
Publikacja jest zbiorem praktycznych rozwiązań. Wśród autorów są m.in. pedagodzy, psycholodzy, architekci. Może być źródłem inspiracji.
Pięć metafor
Autorzy wychodzą od pięciu metafor porządkujących przestrzeń szkolną (na podstawie „Ogniska w cyberprzestrzeni” Davida D. Thornburga). Są to: Wodopój, Jaskinia, Ognisko, Piaskownica/Laboratorium, Szczyt Góry/Scena. I objaśniają każdą z nich. „Wodopój to miejsce spotkań różnorodności, punkt czerpania energii. W jaskini można ukryć się przed tłokiem i hałasem, znaleźć w niej warunki i czas do namysłu; stanowi zaciszną i przytulną kryjówkę. Ognisko to miejsce na grupowe słuchanie historii, a piaskownica jest miejscem na eksperymenty. Z kolei na szczycie góry uczeń prezentuje swoje talenty, efekty pracy”.
Potem zachęcają do refleksji nad tym, co jest w danej szkole, a czego nie ma i co należałoby poprawić. Zdają sobie doskonale sprawę, jaka jest rzeczywistość i jak nie jest to łatwe.
Poznajemy przykłady z różnych placówek oświatowych na świecie. Jesteśmy w Hellerup School w Danii. W budynku dominują przestrzenie otwarte. Nie ma wygrodzonych tam klas, tylko półotwarte „strefy domowe”. Oprócz tego są kąciki do pracy indywidualnej. Schody nie służą tylko do chodzenia, ale też do zabawy, integracji, wypoczynku.
Tokijskie Fuji Kindergarten, nazywane „najlepszym przedszkolem świata”, zostało zaprojektowane na planie owalu – tak, by dzieci jak najczęściej były w ruchu.
W Strömberg School w Helsinkach zastosowano ściany działowe, które w kreatywny sposób pozwalają przearanżować pomieszczenia – w zależności od potrzeb.
Comprehensive School (Joensu, Finlandia) została niejako zintegrowana z innymi obiektami użyteczności publicznej w centrum miasta. Tym samym dzieci i młodzież mogą np. płynnie przejść do teatru, muzeum, parku.
W brytyjskim Northwich budynek szkolny jest w całości ekologiczny: odwrócony dach zbiera deszczówkę, uczniowie widzą poziom napięcia prądu z paneli słonecznych, specjalny system wie, kiedy przewietrzyć klasę i przysłonić szyby tak, by we właściwym czasie osłonić uczniów przed słońcem.
„Zejść z katedry”
Są oczywiście piękne przykłady nowoczesnych, doskonale zorganizowanych polskich obiektów. Jak jednak czytamy w dalszej części opracowania, obecny model polskiej szkoły przestrzennie ukształtował się 200 lat temu i nie uległ zbytniej modernizacji. W sali lekcyjnej w centralnym miejscu, za biurkiem, siedzi nauczyciel; szkolne przestrzenie (od wejścia, przez korytarze) mają uwidaczniać oficjalny, urzędowy charakter miejsca.
„Świat poszedł z postępem. Zmieniły się style architektury, aranżacji przestrzeni domowych, biurowych, sklepowych. Jedynie przestrzenie szkolne pozostały bez większych zmian” – zwracają uwagę autorzy publikacji. „Nowoczesna szkoła, na miarę i potrzeby XXI wieku, musi ulec prawdziwej metamorfozie. Sposób zorganizowania przestrzeni szkolnej powinien pomagać, a nie przeszkadzać uczniowi i nauczycielowi w procesie dydaktyczno-wychowawczym. Nowoczesne podejście do metod dydaktycznych i wychowawczych nie może odbywać się w tradycyjnej przestrzeni zorganizowanej dwa wieki temu. Jeżeli chcemy zmian w podejściu do nauczania i uczenia się, chcemy budować samodzielność oraz kreatywność uczniów, musimy stworzyć sprzyjającą temu przestrzeń” – tłumaczą eksperci.
Dają przykłady dotyczące chociażby odpowiednio dobranej kolorystyki, rozstawienia sprzętów (nauczyciel powinien „zejść z katedry” i przyzwyczaić się to tego, że układ np. ławek ma być dynamiczny, dostosowany do nauczanych treści, metod). „Czasem mała zmiana uruchamia ogromny proces przemian”.
Znajdujemy ciekawy przykład ze Szkoły Podstawowej nr 34 w Krakowie. Ojciec dziecka uczęszczającego do tej placówki – artysta, twórca murali Olaf Cirut – postanowił wykorzystać swój talent i zmienić przestrzeń szkolną. W SP nr 34 – w okresie, gdy budynek był pusty z powodu pandemii – powstały kolorowe murale, wesołe, czasem abstrakcyjne. Opracowanie na temat przestrzeni szkolnej zostało zilustrowane w dużej mierze zdjęciami właśnie tych niezwykłych prac.
Oswoić przestrzeń szkolną
W publikacji są rady, jak powinny być urządzone klasy do nauczania początkowego, a jak dla uczniów starszych. Jest mowa o korytarzach i ich podziale na określone strefy aktywności, dostosowane do grup wiekowych. Jest mowa o świetlicy, bibliotece, jadalni, pokoju nauczycielskim. Dowiadujemy się z publikacji, jak „oswoić przestrzeń” szkolną. Zaleca się współpracę projektanta inwestycji nie tylko z dyrekcją, ale też z użytkownikami obiektu.
Sporo miejsca poświęcono przestrzeniom aktywności, a także przestrzeniom odpoczynku. Autorzy opracowania zwracają uwagę na to, że w tych drugich mają się znaleźć strefy nauki własnej. Dobrym miejscem byłyby tu biblioteki. „Te ostatnie, otwarte niekiedy tylko kilka godzin w tygodniu, nie zawsze w pełni wykorzystują swój potencjał. Nie można oczekiwać, że czytelnictwo w Polsce przestanie spadać, jeżeli szkolne biblioteki będą odwiedzane przez uczniów tylko okazjonalnie, bo przez większość czasu są zamknięte, a poza wypożyczeniem podręcznika i lektury nie mają statystycznemu uczniowi nic do zaoferowania”.
Mapping i ekologia
Osobny rozdział poświęcono „mappingowi”, czyli metodzie, która wspólnie z uczniami pozwala określić bezpieczne i mniej bezpieczne miejsca w szkole, a następnie wykorzystać uzyskane dane do poprawy sytuacji. Metoda ta stosowana jest w szkołach krakowskich. Stanowi pretekst do dyskusji z uczniami na temat zasad zachowywania się np. podczas przerw oraz do wzbudzania postawy współodpowiedzialności za bezpieczeństwo w szkole. „Dzięki mappingowi uczniowie przekonują się, że można zidentyfikować problem i wspólnie działać, aby osiągnąć pozytywne zmiany. Nauczyciele zaś zyskują informację, jak zabezpieczyć mniej bezpieczne miejsca w szkole i w bliskim jej otoczeniu, np. w jakich rejonach wzmocnić dyżury, gdzie umiejscowić klasy »podwyższonego ryzyka«” – wyjaśniają eksperci.
Jest mowa o ekologii nie tylko jako polu do edukowania, ale o sięganiu w szkole po rozwiązania ekologiczne, np. poprzez oszczędniejsze gospodarowanie papierem na rzecz e-materiałów, angażowanie uczniów w akcje recyklingowe, w sadzenie drzew, zakładanie ogrodów szkolnych. Ciekawe są propozycje realizowania w przestrzeni szkolnej filozofii zero waste – 1% teorii i 99% praktyki. To np. pomysł na szkolny givebox (regał czy szafa na wymianę rzeczy) czy kawiarenkę naprawczą (złote rączki pomagają tam naprawiać to, co zepsute). Autorzy publikacji zachęcają też, by szkoły wzajemnie się inspirowały.
Oprac. (reb), źródło: „Przestrzeń krakowskiej szkoły”, praca zbiorowa, wyd. UM Krakowa, grudzień 2020. Z publikacją można się zapoznać TUTAJ.