Co z realizacją zadań opiekuńczo-wychowawczych w domach dziecka?

Rysunek: Weronika Nowakowska

Działalność skontrolowanych domów dziecka nie zapewniała wychowankom wystarczającego zindywidualizowanego wsparcia, zwłaszcza specjalistycznego, adekwatnego do zdiagnozowanych okoliczności. Placówki koncentrowały się głównie na zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych wychowanków. To wnioski wynikające z raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Z udziałem rodziców

Umieszczenie w domu dziecka i rozdzielenie z rodziną biologiczną mocno odznacza się na psychice dziecka. Stąd podejmowane w placówkach działania opiekuńczo-wychowawcze muszą być ukierunkowane na indywidualne potrzeby wychowanków oraz stanowić spójny i chronologiczny ciąg zdarzeń, w których aktywnie uczestniczą nie tylko wychowawcy, ale i specjaliści.

W miarę możliwości winny one prowadzić, zgodnie z założeniami ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, do powrotu dzieci do środowiska rodzinnego. „Tym bardziej ważne są działania reintegracyjne z aktywnym i świadomym udziałem w nich rodziców biologicznych, którzy powinni być traktowani z należnym szacunkiem, mieć możliwość widywania dzieci, uczestnictwa w ich rozwoju i wychowaniu, a także wsparcia w dążeniu do zmiany dotychczasowego życia” – czytamy w raporcie.

Wspomniana ustawa ograniczyła od 2015 roku możliwość przyjmowania do placówek dzieci w wieku poniżej 7. roku życia, a od 2020 roku – poniżej 10. roku życia. Termin dostosowania domów dziecka do wymogu ustalającego jako maksymalną liczbę 14 dzieci przebywających w placówce upłynął z dniem 31 grudnia 2020 roku. Samorządy prowadzące domy dziecka miały więc osiem lat na takie ich przekształcenie, aby spełniały wymagane standardy. Większość z nich pozostawiła ten obowiązek na ostatnią chwilę.

Kłopot z realizacją zadań

Epidemia COVID-19 spowodowała liczne problemy przy realizacji ustawowych zadań. Dotyczyły one m.in. zapewnienia całodobowej opieki i zaspokajania niezbędnych potrzeb, kształcenia czy korzystania ze świadczeń zdrowotnych i terapeutycznych. Wychowawcy, prócz codziennych zadań opiekuńczo-wychowawczych, całodobowo opiekowali się dziećmi, często w tym samym czasie organizując lekcje zdalne, odrabiając z nimi zadania, robiąc zakupy, łagodząc konflikty, organizując kwarantanny.

Jednak przepisy wskazują na konieczność zapewnienia dzieciom indywidualnej pomocy w radzeniu sobie z emocjami. Tymczasem w 8 spośród 21 skontrolowanych placówek wychowankowie nie zostali objęci działaniami specjalistycznymi ani w samych domach dziecka, ani poza nimi.

Zaledwie w trzech placówkach zapewniono dzieciom pomoc psychologów, pedagogów i terapeutów, a wychowanków z 10 domów dziecka kierowano na terapie do zewnętrznych podmiotów, w których jednak nie zagwarantowano im bieżącej pomocy w takim stopniu, jak w wypadku zatrudnionych w placówkach specjalistów.

W 9 domach dziecka nie sporządzano obligatoryjnych arkuszy badań i obserwacji psychologicznych, z kolei w 8 – kart udziału w zajęciach z psychologiem. W 7 domach dziecka nie prowadzono arkuszy badań i obserwacji pedagogicznych, a w 6 – kart udziału w zajęciach z pedagogiem. Karty udziału w zajęciach prowadzonych przez terapeutę sporządzono tylko w 5 domach dziecka. W pozostałych 16 zrezygnowano z tego z powodu braku terapeutów.

Rozdzielić niełatwo

Nieprawidłowo sporządzano diagnozy psychofizyczne i plany pomocy dzieciom, mające stanowić podstawę do oddziaływań zindywidualizowanych.

Część diagnoz przygotowywana była wadliwie lub przez osoby nieuprawnione.

Plany pomocy, które winny powstawać bezpośrednio po diagnozie, sporządzano ze znacznym opóźnieniem lub z niezrozumiałym wyprzedzeniem. W większości placówek przebywało ogółem 76 dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności, choć zgodnie z ustawą należy je umieszczać w placówkach typu specjalistyczno-terapeutycznego. Działo się tak m.in. z powodu zbyt małej liczby tychże, braku w nich wolnych miejsc bądź z potrzeby nierozdzielania rodzeństwa.

Reforma pieczy zastępczej miała sprzyjać rozwojowi rodzinnej opieki i zmniejszeniu liczby placówek. Stało się inaczej, bo wiele powiatów wybrało drogę formalnego dzielenia domów na mniejsze jako sposobu na spełnienie wymogów, bez zmiany metod pracy.

Jak wspomniano wyżej, od 1 stycznia 2021 roku liczba dzieci przebywających w domu dziecka nie może być większa niż 14. Dwanaście placówek podzielono na mniejsze, sytuując nowo utworzone w tych samych budynkach, w których znajdowały się dotychczasowe. W efekcie jedną lokalizację posiadało nawet 5 placówek korzystających ze wspólnych pomieszczeń.

W większości placówek nie przestrzegano ustawowo określonego minimalnego wieku wychowanków. Umieszczano w nich jednomiesięczne, a nawet tygodniowe dzieci, co powodowało konieczność zapewnienia im zwiększonej opieki, a w konsekwencji wpływało na obniżenie poziomu realizowanych zadań wobec pozostałych. Tylko trzy domy dziecka przyjęły dzieci wyłącznie powyżej 10. roku życia. W 15 placówkach młodsze dzieci przyjęto wraz ze starszym rodzeństwem, co jest warunkiem ustawowym.

Pracownik niekompletny

Tylko w 8 placówkach pracownicy spełniali wszystkie ustawowe wymagania dotyczące zarówno wykształcenia, jak i możliwości pracy z dziećmi. Osoby zatrudnione w 3 placówkach na stanowiskach dyrektora, pedagoga, terapeuty i opiekuna nie miały wymaganego wykształcenia. W 10 placówkach brakowało dokumentów potwierdzających m.in. niekaralność pracowników czy brak przeciwwskazań do świadczenia pracy. Również w 10 domach dziecka nie weryfikowano danych pracowników w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.

W 8 placówkach zatrudniono za mało wychowawców, co spowodowało nadmiar podopiecznych uczestniczących w zajęciach. Nie sprzyjało to zapewnianiu, zwłaszcza nocą, skutecznej opieki nad każdym dzieckiem. Podczas dłuższych nieobecności wychowawców zastępowały osoby nieuprawnione do prowadzenia zajęć opiekuńczo-wychowawczych.

W trzech domach dziecka dochodziło do niedopuszczalnych zachowań pracowników, w tym psychicznego i fizycznego znęcania się nad dziećmi.

W nielicznych domach dziecka realizowano programy reintegracyjne z aktywnym udziałem rodziców biologicznych, udzielając im wsparcia i poradnictwa pedagogicznego, terapeutycznego czy psychologicznego. W pozostałych placówkach ograniczano się do podtrzymywania kontaktów wychowanków z rodzinami biologicznymi, sporadycznie mobilizując rodziców do uczestnictwa w ważnych wydarzeniach z życia dzieci.

(ptn)

Źródło: Najwyższa Izba Kontroli, Realizacja zadań opiekuńczo-wychowawczych w domach dziecka. Informacja o wynikach kontroli, LRZ.430.001.2022, Delegatura w Rzeszowie, Rzeszów – Warszawa 2021.

Wnioski z kontroli

Na podstawie wyników kontroli NIK sformułowała m.in. następujące wnioski kierowane do:
● ministra rodziny i polityki społecznej, by:
1) propagował dobre praktyki w zakresie wdrażania skutecznych działań reintegracyjnych;
2) podjął działania wspierające zwiększenie liczby placówek specjalistyczno-terapeutycznych;
● organów założycielskich domów dziecka, by:
1) przestrzegały limitu dzieci kierowanych do placówek;
2) przestrzegały stosownych przepisów regulujących wiek dzieci umieszczanych w domach dziecka;
3) podjęły działania zmierzające do zwiększenia liczby placówek specjalistyczno-terapeutycznych;
● kierowników domów dziecka, by:
1) przestrzegali limitu dzieci przebywających w placówkach;
2) przestrzegali stosownych przepisów regulujących wiek dzieci umieszczanych w domach dziecka;
3) zatrudniali w placówkach osoby spełniające wszystkie wymagania ustawowe;
4) rzetelnie opracowywali diagnozy psychofizyczne i plany pomocy dla nowo przyjmowanych wychowanków;
5) zapewniali dzieciom stałe i kompleksowe świadczenia dostosowane do ich zindywidualizowanych potrzeb oraz odpowiedniej do sytuacji opieki psychologicznej, pedagogicznej i terapeutycznej;
6) zagwarantowali dzieciom prawa do ochrony przed poniżającym traktowaniem i karaniem;
7) zorganizowali pracę placówek w sposób zapewniający opiekę i bezpieczeństwo dzieci;
8) dokumentowali pracę z dziećmi;
9) dokonywali okresowych ocen sytuacji podopiecznych.

Leave a Reply